Diabeł nie zawsze nosi Pradę – czasem nosi koloratkę i głosi kazania zza ambony.
W czasach, gdy metal staje się coraz bardziej ugładzony, z nashvillskiego podziemia wyłania się głos, który odmawia grzecznej gry. Mourning Eve, z byłą gitarzystką GFM CJ English na czele, nie wydaje po prostu nowego singla – rozdziera rany, które zorganizowana religia wolałaby pozostawić zabandażowane. Ich najnowszy utwór, "Holy Hell", który ujrzy światło dzienne 25 stycznia 2025 roku, to nie tylko piosenka; to wystawiony środkowy palec każdemu fałszywemu prorokowi, który kiedykolwiek użył wiary jako broni.
"Niektóre historie trzeba wykrzyczeć, nie wyszeptać," mówi English, jej palce bezwiednie przesuwają się po strunach pooranej w bojach gitary PRS. Siedzimy w ich sali prób, przerobionej piwnicy kościelnej, która wydaje się niemal zbyt idealnym miejscem na naszą rozmowę o "Holy Hell" – utworze, który ma wywrócić scenę metalu chrześcijańskiego do góry nogami.
Dla tych, którzy nie znają historii Mourning Eve, zespół powstał z popiołów po odejściu English z GFM (Gold, Frankincense & Myrrh), gdzie zdobyła uznanie jako znakomita gitarzystka i wokalistka. Koncepcja Mourning Eve narodziła się w czasie, który English opisuje jako "trudny okres" po opuszczeniu poprzedniego zespołu. Ale jak wszystkie potężne transformacje, ten okres żałoby dał początek czemuś zupełnie nowemu.
Obecny skład zespołu to prawdziwe who's who nashvillskiego podziemia metalowego. Obok gitary i wokalu English, zespół tworzą piorunujący perkusista Delaney Jester, basista Hudson Bandit wprowadzający ziemię w drżenie, tajemniczy gitarzysta "Norad" oraz potężny wokalista Sean Violet, nazwany przez fanów i muzyków "łamaczem strun głosowych".
"Holy Hell" opowiada historię młodej dziewczyny zmagającej się z przytłaczającą obecnością dominującego rodzica i oszukańczego przywódcy religijnego. Choć narracja jest fikcyjna, trafia w sedno bardzo realnego i powszechnego problemu w społecznościach religijnych. Tekst utworu, napisany wspólnie przez członków zespołu, nie owija w bawełnę, mówiąc o psychologicznych skutkach nadużyć duchowych i drodze do uzdrowienia.
Produkcja "Holy Hell" pokazuje ewolucję Mourning Eve jako zespołu. Utwór rozpoczyna się hipnotyzującym przejściem czystej gitary, by następnie wybuchnąć nawałnicą przestrojonych riffów i zorganizowanego chaosu. Gra na gitarze English demonstruje jej rozwój jako muzyka, wykraczając poza elementy beautycore z czasów GFM w kierunku bardziej wymagających technicznie terytoriów. Dodanie gościnnych wokali Taylora Barbera i Addithun dodaje warstw intensywności do i tak już potężnej kompozycji.
To, co wyróżnia "Holy Hell" spośród innych wydawnictw w gatunku, to jego bezkompromisowa szczerość. Podczas gdy wiele zespołów mogłoby unikać poruszania tak wrażliwych tematów, Mourning Eve czerpie z tego dyskomfortu, wykorzystując go jako katalizator zarówno dla ekspresji artystycznej, jak i komentarza społecznego. Rezultatem jest utwór, który służy zarówno jako katartyczne uwolnienie dla tych, którzy doświadczyli podobnej traumy, jak i dzwonek alarmowy dla tych, którzy mogą być ślepi na te problemy w swoich własnych społecznościach.
Podejście zespołu do tematu jest szczególnie godne uwagi, biorąc pod uwagę ich korzenie na scenie metalu chrześcijańskiego. Zamiast całkowicie porzucać swoje duchowe pochodzenie, zdecydowali się na krytyczne zaangażowanie, tworząc przestrzeń do niezbędnych rozmów o wierze, nadużyciach i uzdrowieniu. To niuansowe podejście już przyciągnęło uwagę zarówno świeckich, jak i religijnych mediów, wyróżniając Mourning Eve jako zespół, który nie boi się przerzucać mostów, zachowując jednocześnie swoją artystyczną integralność.
Proces nagrywania "Holy Hell" odbył się w renomowanych studiach nagraniowych Nashville, gdzie zespół współpracował z producentami rozumiejącymi ich wizję brzmienia, które miało być zarówno komercyjnie opłacalne, jak i artystycznie bezkompromisowe. Końcowy miks osiąga idealną równowagę między współczesnymi wartościami produkcji metalowej a surową energią występu na żywo.
W związku z nadchodzącą premierą singla, Mourning Eve zaplanował szeroko zakrojoną kampanię promocyjną, obejmującą występy na żywo, premiery teledysków i kameralne sesje odsłuchowe, podczas których fani będą mogli porozmawiać z zespołem o tematach utworu i procesie jego tworzenia. Ten poziom przejrzystości i dostępności stał się znakiem rozpoznawczym podejścia zespołu do swojej sztuki i publiczności.
Moment wydania "Holy Hell" nie mógł być bardziej odpowiedni. W erze, gdy rozmowy o nadużyciach instytucjonalnych i osobistej traumie wreszcie wysuwają się na pierwszy plan, wkład Mourning Eve do dialogu poprzez ich muzykę stanowi kolejny istotny głos w chórze tych, którzy domagają się zmian i odpowiedzialności.
Dla CJ English to wydawnictwo reprezentuje więcej niż tylko nowy singiel – to deklaracja artystycznej niezależności i świadectwo uzdrawiającej mocy ciężkiej muzyki. Zapytana o przyszłość zespołu po "Holy Hell", English pozostaje optymistyczna, ale skupiona na teraźniejszości. "Idziemy krok po kroku," wyjaśnia, "upewniając się, że każde wydawnictwo mówi dokładnie to, co powinno być powiedziane."
Wraz z zbliżającym się 25 stycznia, oczekiwanie na "Holy Hell" wciąż rośnie w społeczności metalowej. Wczesne reakcje branżowych insiderów, którzy słyszeli utwór, sugerują, że Mourning Eve stworzył coś wyjątkowego – piosenkę, która nie tylko przesuwa granice współczesnego metalu, ale także służy jako potężny nośnik komentarza społecznego i osobistego uzdrowienia.
Dla fanów ciężkiej muzyki poszukujących treści za dźwiękiem, "Holy Hell" obiecuje dostarczyć obu tych elementów w nadmiarze. Mourning Eve udało się stworzyć utwór, który oddaje hołd technicznym tradycjom metalcore'u, jednocześnie popychając gatunek do przodu poprzez gotowość do znaczącego zaangażowania się w trudną tematykę.
W gatunku często krytykowanym za przewidywalność, Mourning Eve wyróżnia się jako zespół gotowy do podejmowania ryzyka – zarówno muzycznie, jak i tematycznie. "Holy Hell" to więcej niż tylko piosenka heavy metalowa; to deklaracja celu od zespołu gotowego zostawić swój ślad we współczesnym krajobrazie metalowym.
Gdy zbliża się data premiery, jedno staje się jasne: Mourning Eve nie tylko tworzy muzykę – rozpoczyna rozmowę, która jest dawno spóźniona. I jeśli "Holy Hell" jest jakąkolwiek wskazówką, będzie to rozmowa, której nie da się zignorować.