Czasem z głębi rodzi się pieśń - tam, gdzie ciało i dusza zmagają się, a wiara kształtuje się nie w wygodzie, lecz w ogniu straty, choroby i rozpaczliwej nadziei. „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” to nie kolejny utwór na zatłoczonym rynku ekstremalnego metalu. To, jak mówi autor, wołanie zrodzone ze słabości, hymn wypalony w cieniu traumy i duchowej walki, odważna proklamacja, że nawet najciemniejsze gatunki mogą zostać odkupione dla chwały Chrystusa. W artykule przyglądamy się modlitewnemu impulsowi, który zrodził tę kompozycję, zderzeniu ekstremalnej estetyki z czystą Ewangelią i drodze artysty, który stoi na styku metalowej podziemnej kultury i ponadczasowej wiary.
Jaki był modlitewny/duchowy impuls, który doprowadził do „I Am the Resurrection and the Life”?
Wychodziłem właśnie z grypy i ledwo mogłem oddychać (możesz rozpoznać jedną scenę w teledysku); moje ciało przez wiele godzin przechodziło na przemian przez panikę i wyczerpanie. Żyjąc życiem pełnym poważnej traumy, straty, żałoby, smutku, pobożnych konsekwencji i boleści, moim pragnieniem było odejść i być z Chrystusem — bo On jest moją radością. Nie ma na tym świecie niczego, czego naprawdę pragnę, niczego, czego się trzymam. Zostałem ukrzyżowany z Chrystusem, a życie, które teraz żyję, żyję dla Niego.
Ale w chorobie dostrzegłem coś bardzo wyraźnego: napięcie między starym człowiekiem a nowym człowiekiem. W obliczu cienia śmierci nowy człowiek — który umarł dla siebie i żyje w Chrystusie — pragnął tylko odejść i być z Nim, i nie bał się. Jednak stary człowiek kurczowo trzymał się życia, wpadając w panikę i lęk przed śmiercią. W tej słabości mogłem wyczuć strach starego człowieka, ale też wiedziałem z pewnością, że to nie byłem „ja”. Nowy człowiek był ponad tym, pełen pokoju. Ta „mętna tensja” stała się ziarnem tej pieśni.
Kiedy ciało zaczęło zdrowieć, duchowo poczułem powrót życia — cień zmartwychwstania. Z tego miejsca Pan położył mi na sercu J 11:25–26:
“I am the resurrection, and the life: he that believeth in me, though he were dead, yet shall he live:
And whosoever liveth and believeth in me shall never die. Believest thou this?”
Ten werset to nie tylko obietnica zmartwychwstania, ale też wezwanie, by żyć w Nim. „Whosoever liveth” oznacza życie w posłuszeństwie zrodzonym z miłości. Dlatego piosenka stała się również przypomnieniem Jego pytania do nas: „Czy Mnie kochasz?” A jeszcze dalej — pytania, które kiedyś dał mi osobiście: „Czy kochasz Mnie na tyle, by dla Mnie umrzeć?”
Jak powiedziano Piotrowi:
“Most assuredly, I say to you, when you were younger, you girded yourself and walked where you wished; but when you are old, you will stretch out your hands, and another will gird you and carry you where you do not wish.” (John 21:18)
Podsumowując, ta pieśń jest zarówno przypomnieniem Jego obietnicy, jak i zaproszeniem do tego samego samozaparcia: podnieś swój krzyż, umrzyj dla siebie, nawet odpuść swoje ciało dla Tego, którego kochasz. Czy kochasz Go? A może kochasz siebie bardziej niż Jego?
Wreszcie, utwór stanowi bezpośrednią konfrontację z pychą życia i ciała — deklarację Hbr 9:27, „it is appointed for men to die once, but after this the judgment,” oraz Rz 6:23, „for the wages of sin is death; but the gift of God is eternal life in Christ Jesus our Lord.”
Utwór przechodzi od obrazów śmierci i rozpaczy do zwycięskiej proklamacji Pisma. Czy ten dwuaktowy łuk był zamierzony od początku?
Wszystko złożyło się w całość, gdy nagrałem końcowy riff — nazywam go „riffem zmartwychwstania”. Podniósł całą pierwszą połowę i zrodził wizję piosenki. Nic nie brzmi opresyjnie w zarodku; zwykle zaczynam na akustyku lub elektryku, potem nagrywam gitary jako fundament. Ciężar pojawia się dopiero, gdy dochodzą kolejne warstwy — zwłaszcza perkusja, którą postrzegam jako bicie serca. Wtedy utwór staje się tym, czym jest.
Często cytujesz Pismo wprost. Jak decydujesz, co wypowiedzieć dosłownie, a co sparafrazować?
Jeśli fragment niesie słowa samego Chrystusa, nie będę go parafrazował. Nie chcę stawać na drodze Jego Słowu. Inne ustępy dzielę właściwie pod przesłanie utworu — zawsze modlitewnie i wiernie.
Wspominasz „unblack / undoom / undone”. Co znaczą te etykiety i gdzie lokujesz swoją muzykę?
„Unblack / Undoom / Undone” to mój sposób powiedzenia: używam języka dźwięków black i doom metalu, by ogłosić „odczynienie” ducha stojącego za tymi gatunkami mocą Jego potęgi i mieczem Jego Ducha — którym jest Słowo Boże.
To bezpośrednia proklamacja: Szatanie, twój czas jest krótki, a ja przychodzę w imieniu Pana, by wyzwolić z niewoli tych, którzy słusznie należą do Niego.
Jak godzisz ekstremalną estetykę z klarowną proklamacją Ewangelii — bez rozcieńczania którejkolwiek?
Nie godzę ich; pozwalam im się zderzyć. Krzyż jest najbardziej „ekstremalną” rzeczywistością w historii. Uciskająca pierwsza połowa sprawia, że proklamacja staje się zrozumiała — gdy przychodzi riff zmartwychwstania i Pismo, kontrast przemawia.
Komponujesz i nagrywasz solo czy współpracujesz? Jaki jest Twój łańcuch produkcyjny?
Piszę i nagrywam sam. W „I Am the Resurrection and the Life” proces wyglądał tak:
- Pisanie: Najpierw gitara (Drop C), motywy doom → motywy tremolo, potem struktura łuku emocjonalnego.
- Perkusja: Dobór/układanie groove’ów MIDI Toontrack, następnie mocna edycja pod riffy.
- Tracking: Gitary rytmiczne (tremolo + akcenty), prowadząca melodia tremolo, bas, potem klawisze/chór.
- Wokale: Naprzemiennie scream/growl; kulminacja zarezerwowana dla mówionych fragmentów Pisma.
- Miks: Cubase Pro. Dominująca gitara w centrum; wspierająca (z obróbką fazy) hard L/R; tremolo lead w centrum. Smyczki Serum w centrum, by uniknąć „pływania”.
- Mastering: Lekkie dosłodzenie + kontrola stereo (Brainworx bx_digital V3).
- Narracja: KJV/NKJV z klarowną dykcją.
Jakie narzędzia, stroje i instrumenty/pluginy były kluczowe?
- Gitary: Drop C, Blended Tone — Neural DSP i AmpliTube.
- Bas: Drop C — AmpliTube.
- Klawisze/Chór: Serum 2 (String Ensemble – Elegy; patch organowy), 8Dio Solidus Male Sustain.
- Perkusja: Groove’y MIDI Toontrack (edytowane).
- Wokale: SoundIron Voices Of Rage.
- Czytanie Pisma: Elevenlabs.
- DAW: Cubase Pro.
- Wsparcie miksu: kompresja do wyrównania smyczków; Brainworx bx_digital V3 do kształtowania stereo.
- Wizualia: Sztuka z domeny publicznej (Wikimedia Commons) + licencjonowane ujęcia stock (Envato).
Co okazało się najtrudniejsze — technicznie lub duchowo?
Technicznie: bezlitosne tremolo (zmęczenie dłoni) i strojenie perkusji bez „przepalenia uszu”.
Duchowo: cierpliwość w słabości oraz trwanie przez batalie moderacyjne YouTube — rozmywanie realizmu, poprawki montażowe — przy jednoczesnej ochronie przesłania.
Kto jest Twoją główną publicznością: słuchacze ekstremalnego metalu, Kościół, czy „pomiędzy”?
Pomiędzy. Piszę na tyle szczerze dla podziemia i na tyle jasno dla Kościoła. Prowadzę dźwiękiem i atmosferą, a potem pozwalam, by Pismo przyszło jako objawienie — nie slogan. Wielu nie dotrwa do końca. Ale ci, którzy dotrwają… spotykają Jego.
Gdy tworzę krótkie formy z utworów — głównie czytania Pisma — moja publiczność jest uniwersalna. Słowo jest wysyłane organicznie, a także poprzez dźwignie jak reklamy Meta na Facebooku i Instagramie.
Wspominasz o walce duchowej. Jak utrzymujesz odpowiedzialność i formację?
Jestem prowadzony przez Jego Ducha. Nie mam nadzoru poza Nim. Jeśli czasem zajdę za daleko podczas tworzenia, Pan kładzie na mnie swoją rękę. Jak dobry Ojciec, karci i smaga każdego syna, którego przyjmuje.
Praktycznie wygląda to tak: Jego pokój oddala się ode mnie, by zwrócić moją uwagę — jakby dywan usunięto spod nóg. Bez Jego pokoju i ochrony wróg czeka na okazję do ataku. Bóg używa Szatana w ograniczeniu: “And the Lord said to Satan, ‘Behold, he is in your hand, but spare his life.’” (Job 2:6)
Kluczowe wpływy muzyczne i teologiczne — oraz coś ostatnio, co odblokowało nowe idee?
Muzyczne: Ciało było przez lata wpływane w swym buncie przez wiele zespołów — ale nie są godne wzmianki. Tu chodzi o odkupienie tego, co zamierzono na zło. Nadal je studiuję od czasu do czasu, lecz bez kultu czy przyjemności, wsłuchując się w Ducha Świętego w pełnej zbroi Bożej. Studiuję jak ten, kto rozeznaje oręż wroga i duchy działające za ludźmi.
Teologiczne: To nie „teologia” mnie kształtuje — lecz zamieszkanie Jego Ducha. Słowo otwiera się dla mnie przez Jego nauczanie, dokładnie wtedy, gdy On chce.
Miałeś do czynienia z platformami i „wersjami nieocenzurowanymi”. Czy moderacja treści wpłynęła na Twoje wybory artystyczne lub dystrybucyjne?
Tak. Oryginalny montaż (z realizmem współczesnym) został usunięty, a ja otrzymałem ostrzeżenie, które kosztowało mnie status Google Artist przez trzy miesiące.
„Naruszenie treści graficznych”, które YouTube oznaczył, było przy znaczniku 4:01 — obraz „The Resurrection” Carla Heinricha Blocha z 1881 r. Tego dziwactwa nie zapomnę (dołączam zrzut dla czytelników).
Skonsultowałem się z ChatGPT dla doprecyzowania i jego sugestią było rozmycie inscenizowanych scen medycznych. Stworzyłem wersję bezpieczną dla YouTube — rozmytą tam, gdzie trzeba, z klasyczną sztuką na pierwszym planie i wyraźnie podanymi kredytami. Pełna wizja może żyć na alternatywnych platformach. Ale przesłanie pozostało nienaruszone.
Jedno zdanie dla słuchacza w kryzysie — co byś powiedział?
Istnieje pokój, który przewyższa wszelkie zrozumienie, znaleziony w Samym Miłości, który został wywyższony na krzyżu za ciebie i za mnie. To właśnie ta miłość, do której zostałeś stworzony. Świat przemija; wszystko umiera i wszystko zostanie spalone wraz z dziełami w nim. Lecz oto — On czyni wszystko nowe, zaczynając już dziś, jeśli w Niego uwierzysz.
“Jesus saith unto him, I am the way, the truth, and the life: no man cometh unto the Father, but by Me.” (John 14:6)
Jakie współprace lub formaty nadchodzą?
Nowa piosenka — jeśli Bóg pozwoli.
Jak społeczność może najlepiej cię wesprzeć (modlitwa, udostępnianie, patronat, technicznie)?
Módlcie się. Udostępnijcie wideo komuś, kto potrzebuje nadziei. Streamujcie i zapisujcie utwór. Jeśli chcecie pomóc praktycznie — niewielki patronat zainwestowany bezpośrednio w tę posługę Jego Słowa przez muzykę.

„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” to dowód na możliwość przemiany — nie tylko jednostek, lecz całych gatunków muzycznych. Tam, gdzie black i doom metal głosiły rozpacz, tu stają się narzędziem nadziei, zmartwychwstania i nieustępliwej miłości Chrystusa. Droga od słabości do proklamacji, od ucisku do zwycięstwa, to nie tylko historia jednej piosenki, ale każdego, kto po drugiej stronie śmierci odnajduje życie. Dla tych, którzy są w kryzysie, przekaz jest jasny: jest pokój przewyższający wszelkie zrozumienie, który można znaleźć w Chrystusie — Tym, który czyni wszystko nowe. Świat przemija, lecz zmartwychwstanie zaczyna się dziś dla każdego, kto wierzy.
Polecane na EF
Sprawdź dział Nowa Muzyka, aby być na bieżąco z chrześcijańską sceną rock/metal.