fbpx

Wybierz swój język

Lunatic Soul – The World…

Przedpremierowo: dzięki udostępnieniu materiału do odsłuchu mogliśmy wsłuchać się w najnowszy album projektu Lunatic Soul Mariusza Dudy – The World…. Oficjalna premiera: 31 października 2025 (Mystic Production). To blisko półtorej godziny muzyki (14 utworów; 1:29:40), w której progresywna narracja splata się z folkiem, ambientem i charakterystyczną dla Dudy organiczną elektroniką.

Lunatic Soul – The World…

The World… wpisuje się w linię rozwojową Lunatic Soul, ale jednocześnie otwiera nowy rozdział: bardziej panoramiczny, epicki, a przy tym intymny. Otwierające “The World Under Unsun” to zejście poniżej codziennego światła – w rejony, gdzie półmrok nie jest zaprzeczeniem nadziei, lecz jej tłem. Akustyczność i puls elektroniki tworzą przestrzeń na oddech: nic na siłę, nic „na już”, wszystko w rytmie wewnętrznej wędrówki.

“Loop of Fate” obraca się wokół przeznaczenia, ale unikając banału; raczej pyta: „czy los to pętla, czy labirynt z wyjściem?”. “Good Memories Don’t Want to Die” – piosenka o czułości pamięci – nie popada w nostalgię, tylko stapia melancholię z żywym pulsem; to elegia, która nie chce zostać lamentem. “Monsters” rozpoznaje potwory wewnętrzne: nie po to, by je celebrować, lecz by je nazwać i oswoić.

W środku albumu rozkwita dramaturgia: “The Prophecy” niesie „głos z zewnątrz”, który równie dobrze może być echem sumienia. Kulminacją jest “Mind Obscured, Heart Eclipsed” (11:42) – rytuał dźwięku i ciszy. Duda prowadzi tu słuchacza przez kolejne kręgi napięć: od minimalizmu do rozległego crescenda, od poczucia utraty do ledwie wyczuwalnego światła. To muzyka, która nie tyle „opowiada”, ile „ustanawia” przestrzeń kontemplacji.

“Torn in Two” i “Hands Made of Lead” trzymają w ryzach narrację emocjonalną: rozdwojenie i ciężar (ołowiane dłonie) to obrazy konkretu – fizyczność, która nie pozwala uciec w abstrakcję. W “Ardour” żar jest kontrolowany – namiętność bez patosu, napięcie bez krzyku. “Game Called Life” (9:41) to rozległy traktat egzystencjalny w formie progresywnej suity: życie jako gra, ale bez cynizmu; gra, której reguły weryfikuje sumienie, a wynik – miłość (lub jej brak).

W finale pojawiają się tytuły mówiące same za siebie: “Confession”, “Parallels”, “Self in Distorted Glass” – etapy szczerości, porównań i samopoznania. Ostatnie “The New End” zamyka całość wielokropkiem: koniec, który jest początkiem. Nie ma fajerwerków; jest echo, które zostaje w duszy.

Duchowość i egzystencja (perspektywa EF)

Lunatic Soul nie jest projektem deklarująco chrześcijańskim – i warto to powiedzieć wprost. A jednak The World… rezonuje z motywami duchowymi: proroctwo, spowiedź, gra życia, potwory sumienia, nadzieja w półmroku. W ujęciu czytelnika Eternal Flames to album, który można „czytać” biblijnymi kategoriami: ciemność jako przestrzeń oczekiwania, nieobecność jako punkt zwrotny wiary, pamięć jako antidotum na nicość. Duda nie moralizuje; proponuje krajobraz, po którym każdy przechodzi po swojemu. I to jest jego siła.

Brzmienie i produkcja

Produkcja stawia na organiczną bliskość – gitary akustyczne, selektywny bas, pulsujące syntezatory, perkusyjna oszczędność. Miks unika przesytu, pozwala wybrzmieć pustym przestrzeniom. Dzięki temu emocjonalny „atak” nie męczy; jest długim łukiem napięcia. To płyta zaprojektowana do pełnego odsłuchu – najlepiej w słuchawkach, bez pośpiechu.

Miejsce w dyskografii i dla kogo jest ten album

The World… układa się w tryptyk z wcześniejszą duchową wrażliwością LS, ale idzie dalej w stronę epickiej formy. Fani Riverside docenią kompozycyjny instynkt Dudy; fani ambientu i folku – sposób kształtowania przestrzeni i barwy. Szukasz płyty „na przejście przez ciemność”? Oto jedna z najbardziej spójnych propozycji roku.

Tracklista

  1. The World Under Unsun – 6:58
  2. Loop of Fate – 6:19
  3. Good Memories Don’t Want to Die – 4:45
  4. Monsters – 4:27
  5. The Prophecy – 6:42
  6. Mind Obscured, Heart Eclipsed – 11:42
  7. Torn in Two – 3:55
  8. Hands Made of Lead – 8:04
  9. Ardour – 4:26
  10. Game Called Life – 9:41
  11. Confession – 4:26
  12. Parallels – 3:17
  13. Self in Distorted Glass – 10:25
  14. The New End – 4:29

← Wróć do działu News

FAQ

Czy Lunatic Soul to projekt chrześcijański?

Nie w sensie deklaracji wiary; album jednak porusza tematy duchowe i egzystencjalne, które mogą rezonować z odbiorcami chrześcijańskimi.

Kiedy premiera The World…?

31 października 2025 (Mystic Production).

Ile trwa album i ile ma utworów?

14 utworów; łączny czas: 1 godz. 29 min 40 s.

Do jakich gatunków nawiązuje?

Prog/art rock, ambient, folk oraz organiczna elektronika charakterystyczna dla Lunatic Soul.