fbpx

Caleb Hyles - The Darkness Before The Dawn

Niewielu artystom udaje się pomyślnie przekroczyć przepaść między internetową sławą a prawdziwą gwiazdą rocka. Caleb Hyles nie tylko przekracza ten most – podpala go swoim drugim albumem "The Darkness Before The Dawn." Była sensacja YouTube'a, znana z potężnych coverów wszystkiego, od klasyków Disneya po hymny metalowe, stworzyła płytę, która stoi ramię w ramię z gigantami współczesnego rocka.

Caleb Hyles Ciemność przed świtemOd pierwszych salw "FEAR" (z gościnnym udziałem Adelitas Way) jest jasne, że Hyles nie zamierza igrać bezpiecznie. Utwór wybucha z intensywnością, która sprawiłaby, że Breaking Benjamin byliby dumni, jednocześnie niosąc nowoczesny połysk produkcyjny, dzięki doświadczonemu producentowi Howardowi Bensonowi i Neilowi Sandersonowi z Three Days Grace. Głos Hylesa wznosi się ponad miażdżącymi gitarami i grzmiącymi bębnami, ustanawiając ton tego, co ma nadejść.

Klejnot w koronie albumu pojawia się wcześnie w postaci "Darkness Before The Dawn" z niezrównaną Lacey Sturm. Ich wokalne współbrzmienie jest niczym mniej niż magiczne – surowa emocjonalna ekspresja Sturm doskonale uzupełnia teatralną moc Hylesa. Utwór rozwija się od nawiedzonego fortepianowego intro do symfonicznego rockowego crescendo, które czuje się zarówno intymne, jak i epickie. To rodzaj piosenki, która domaga się być graną na arenach.

"The Memory" z udziałem Ashes Remain pokazuje zdolność Hylesa do nawigowania między czystym wokalem a agresywnymi krzykami bez utraty muzykalności. Produkcja jest tu szczególnie godna uwagi – każdy instrument zajmuje własną przestrzeń w miksie, zachowując jednocześnie spójną ścianę dźwięku, której wymaga nowoczesny rock. Gościnny wokal Josha Smitha dodaje dodatkową warstwę intensywności do tego, co już jest wyróżniającym się utworem.

Środkowa część albumu podejmuje kilka interesujących ryzyk. "Between The Truth and The Lie" odrzuca ciężkie gitary na rzecz bardziej introspekcyjnego podejścia, udowadniając, że Hyles potrafi nieść piosenkę czystą emocją, a nie tylko czystą mocą. "UNPARALYZED" z Trevorem McNevanem z Thousand Foot Krutch przywraca energię refrenem, który będzie tkwił w głowie przez dni.

To, co wyróżnia ten album spośród typowych wydawnictw active rocka, to dbałość o szczegóły. Aranżacje smyczkowe w "Manufactured Heart" dodają głębi bez stawania się przesadnymi. Chórki przez całą płytę są przemyślanie zaaranżowane, tworząc tekstury, które nagradzają powtórne odsłuchy przez dobre słuchawki.

Jeśli można wyrazić jakąś krytykę, to być może album gra nieco bezpiecznie pod względem struktury piosenek. Większość utworów podąża za formatem zwrotka-refren-bridge, który dominuje w nowoczesnym radiu rockowym. Jednak Hyles i jego współpracownicy wstrzykują wystarczająco dużo osobowości i technicznej sprawności, by nawet te znajome struktury wydawały się świeże.

"Never Back Down" (z Manafest) i "Idolize" tworzą potężne uderzenie jeden-dwa w ostatniej trzeciej albumu, ale to "Just One Step" (z Jonathanem Youngiem) dostarcza jedną z najprzyjemniejszych niespodzianek płyty. Utwór płynnie łączy elementy power metalu z nowoczesną produkcją, tworząc coś, co czuje się zarówno nostalgiczne, jak i zorientowane na przyszłość.

Album zamyka "Manufactured Heart", solowy popis, który wydaje się doskonałym podsumowaniem wszystkiego, co było wcześniej. To tutaj Hyles wydaje się najbardziej komfortowy, pozwalając swojemu głosowi opowiedzieć historię bez żadnych gościnnych występów czy produkcyjnych sztuczek.

Tekstowo album podejmuje tematy osobistej walki, odporności i nadziei bez wpadania w banał. W pisaniu Hylesa jest autentyczność sugerująca, że te piosenki pochodzą z przeżytego doświadczenia, a nie z warsztatów songwriterskich. Linijki takie jak "Ciemność uczy tego, czego światło nie może wyjaśnić" (z tytułowego utworu) demonstrują dojrzałość, która wynosi materiał ponad typowe gatunkowe utwory.

Produkcja zasługuje na szczególną wzmiankę. Nagrany w West Valley Recording Studios, album brzmi masywnie bez stawania się przytłaczającym. Tony gitar są grube i satysfakcjonujące, perkusja przebija się przez miks z klarownością, a wokale idealnie siedzą w dźwiękowym krajobrazie. To mistrzowski pokaz nowoczesnej produkcji rockowej.

"The Darkness Before The Dawn" to ten rzadki drugi album, któremu udaje się zarówno skonsolidować, jak i rozszerzyć obietnicę poprzednika. To płyta, która powinna zadowolić zarówno długoletnich subskrybentów YouTube, jak i nowych słuchaczy odkrywających Hylesa po raz pierwszy. W erze, gdy muzyka rockowa często wydaje się uwięziona między nostalgią a desperacką innowacją, Hyles i jego współpracownicy znaleźli słodki punkt – tworząc coś, co honoruje tradycje gatunku, jednocześnie pchając się naprzód w nowe terytorium.

Wyróżniające się utwory:

  • "Darkness Before The Dawn" (feat. Lacey Sturm)
  • "The Memory" (feat. Ashes Remain)
  • "Just One Step" (feat. Jonathan Young)
  • "Manufactured Heart"

Dla fanów: Breaking Benjamin, Red, Skillet, Nothing More

Ocena: 4.5/5

{ładowanie modułu id 283}